Z pamiętnika wolontariuszki Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej
Ruda Śląska, 6 czerwca 2010 r.
Dla dzieci będę nawet klaunem
Pogoda jak marzenie! Od rana trwają gorączkowe przygotowania. Cała rodzina jak dobrze naoliwiona maszyna pracuje, krząta się i szykuje do wyjazdu. Cel: Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Rudzie Śląskiej. Misja: Organizacja Dnia Dziecka!
To pierwsze nasze przedsięwzięcie tego typu, ale damy radę! Przecież przyświeca nam szlachetny cel! Musimy sprawić, by nasi mali podopieczni choć przez tych kilka godzin poczuli się najważniejsi. Zatem ruszamy!
Na miejscu wita nas Mirosława Czarnecka, szefowa „operacji” i grupa wolontariuszy rudzkiej filii ChSCh. Są także nasi przyjaciele z Bytomia oraz zespół muzyki chrześcijańskiej Ainesis. Trwa gorączkowe rozstawianie stanowisk. Na uczestników programu czekają najróżniejsze atrakcje: malowanie twarzy w wymyślne wzorki, gry zespołowe, karaoke z popularnymi piosenkami, łowienie sztucznych rybek, tworzenie kredą bajecznych rysunków oraz degustacja smakołyków ufundowanych przez lokalnych sponsorów.
Imprezę rozpoczął wesoły i energiczny występ zespołu Ainesis. W repertuarze znalazły się piosenki nawiązujące do tematu spotkania, którym była arka Noego. Na stoisku plastycznym uczestnicy mogli, lepiąc z plasteliny, zapełnić zwierzętami model arki wykonany przez Dariusza Piechę, jednego z wolontariuszy. Tuż obok znajdowała się kolekcja skamieniałości udostępniona nam przez pastora Wiesława Szkopińskiego. Przygotowaliśmy również niespodziankę. Przełamałam swoje wewnętrzne opory i... przeistoczyłam się w zwariowanego klauna! Ten sam los spotkał mojego kompana, Mateusza Pawełczyka. W efekcie do zabawy dołączyły dwie kolorowe postaci i zaczęły wyczarowywać uśmiechy na twarzach dzieci przy pomocy balonowych zwierzaków i baniek mydlanych. Hojnie obdarowywały milusińskich soczystymi owocami i słodkimi łakociami. Dzięki uprzejmości Mirka Olecha i Krystiana Parmy, naszych dzielnych fotoreporterów, dzieciaki mogły zabrać ze sobą pamiątkowe zdjęcie z klaunem.
Tych kilka godzin, wypełnionych zabawą i degustacją różnych pyszności, było naprawdę wspaniałym czasem! Pracownicy ośrodka wyrazili nam wdzięczność za całe przedsięwzięcie. Mnie jednak najbardziej wzruszyła hojność osób, które chętnie dokładały od siebie choćby małą cząstkę. Nasi darczyńcy ofiarowali nam nie tylko pieniądze, ale także materiały papiernicze i słodkości. Wszystkie te drobiazgi złożyły się na wspaniały efekt!
– Jak wam się udało zorganizować tyle słodkości?! Skąd mieliście na to wszystko pieniądze – dopytywała pełnym zdumienia głosem pani Ewa Gawlik, psycholog pracująca w ośrodku.
– Cud! – odpowiadała nasza szefowa.
Każdy z nas jednak wiedział, że czuwa nad tym Pan Bóg, bez którego nigdy nic by nam się nie udało… Dał nam piękną pogodę, ochotne serca sponsorów i gotowe do pracy dłonie wolontariuszy. Wszystkim, którzy przyczynili się do zrealizowania tego wspaniałego celu, serdecznie dziękujemy!
Możesz nam pomóc działać na rzecz dzieci i innych potrzebujących. Wpłać swój dar na konto.
Czytaj więcej o pomocy ChSCh udzielanej dzieciom i młodzieży.
Pamiętaj o przekazaniu 1% na ChSCh (KRS 0000220518).
Z pozdrowieniami,
Sandra Piecha – debiutujący klaun ;-)